Potrącenie sarny czy innego dzikiego zwierzęcia z pewnością nie należy do przyjemnych. W wyniku zderzenia zwierzę często ginie lub jest poważnie ranne. Co robić w takiej sytuacji? I czy mamy szansę na odszkodowanie gdy nastąpi zderzenie z sarną?
Do kolizji z sarnami najczęściej dochodzi w zalesionych i mniej gęsto zamieszkałych okolicach. Pierwszą zasadą w jeździe samochodem przez taki teren powinno być zachowanie ostrożności. Noga z gazu, trzymamy się wyznaczonych limitów, szczególnie na drogach oznaczonych znakiem A-18b „uwaga, dzikie zwierzęta”. W przeciwnym razie, zderzenie nawet z małym zwierzęciem może okazać się brzemienne w skutkach.
Z tego artykułu dowiesz się...
Potrącenie sarny, co robić?
Mimo zachowania ostrożności, nie daliśmy rady wyhamować i wpadliśmy na rozpędzoną sarnę. Co wtedy? Zatrzymujemy samochód w miejscu bezpiecznym dla innych użytkowników drogi. Wzywamy policję lub straż miejską, najlepiej dzwoniąc pod wybrany numer alarmowy. Jeśli to możliwe, nie ruszamy zwierzęcia do czasu przybycia służb. Niekiedy potrzebny jest na miejscu lekarz weterynarii. Najlepiej ocenią to wezwani policjanci lub strażnicy miejscy.
Mundurowi opiszą też dokładnie, co się stało i w jakich warunkach w notatce służbowej. To ważne, gdy planujemy ubiegać się o odszkodowanie. Dobrze, by w naszej dokumentacji zdarzenia znalazły się jeszcze:
- zeznania świadków, jeśli byli obecni,
- informacje o oznakowaniu drogi,
- zdjęcia oznakowania drogi, miejsca zdarzenia, auta,
- oświadczenie własne o zdarzeniu,
- notatka policyjna.
Skąd odszkodowanie?
Naprawa auta po kolizji z sarną może kosztować kilka lub kilkanaście tysięcy złotych. Gdy w wyniku zdarzenia ucierpiał też kierowca lub pasażerowie auta, musimy liczyć się dodatkowo z kosztami leczenia czy rehabilitacji. Czy mamy szansę na odszkodowanie?
Tak. Ścieżki są trzy:
- odszkodowanie z ubezpieczenie AC lub/i NNW,
- odszkodowanie od zarządcy drogi,
- odszkodowanie od koła łowieckiego (gdy sarna na drodze znalazła się w wyniku nagonki myśliwskiej).
Tyle ogólnej wiedzy, czas na szczegóły.
Masz AC – po kolizji z sarną możesz spać spokojne
Najprościej jest uzyskać odszkodowanie z autocasco. W tym artykule sprawdzisz, ile kosztuje autocasco. Warunkiem jest, by wykupiona polisa obejmowała takie zdarzenia jak potrącenie sarny, łosia czy innego dzikiego zwierzęcia. Procedura skomplikowana nie jest. Jak najszybciej po zdarzeniu kontaktujemy się ze swoim ubezpieczycielem, najlepiej telefonicznie i zgłaszamy szkodę. A dalej postępujemy zgodnie z instrukcjami konsultanta. Oczywiście, przekazujemy zebraną dokumentację.
Jeśli w zderzeniu z sarną są mniej lub bardziej poważnie ranni, pomocne okaże się także ubezpieczenie NNW kierowcy. Standardowa polisa tego typu obejmuje ochroną nie tylko osobę kierującą, ale też pasażerów. Co więcej, jeśli poszkodowani mają swoje NNW, to także z tytułu tej polisy dana osoba otrzyma świadczenie za uszczerbek na zdrowiu.
Zderzenie z sarną. Odszkodowanie od zarządcy drogi
W znacznie trudniejszej sytuacji są osoby, które nie mają ubezpieczenia AC. Potrącona sarna czy inne zwierzę też ubezpieczone przecież nie jest, więc co robić?
Na początek ustalamy zarządcę drogi, na której doszło do potrącenia sarny. W zależności od rodzaju drogi może to być:
- droga krajowa – Generalny Dyrektor Dróg Krajowych i Autostrad,
- droga wojewódzka – zarząd województwa,
- droga powiatowa – zarząd powiatu,
- droga gmina – wójt, burmistrz lub prezydent miasta.
Drugim krokiem jest skierowanie sprawy do sądu. Zgodnie z przepisami zarządca za kolizję z sarną odpowiada na zasadzie winy. Czyli to my musimy mu wykazać, że nie wypełnił odpowiednio swoich obowiązków dotyczących utrzymania dróg. Mówiąc po prostu, nie postawił znaku A-18b ostrzegającego przed dzikimi zwierzętami na drodze. Gdy taki znak jest, udowodnienie winy zarządcy drogi w przypadku zderzenia z sarną jest prawie niemożliwe. Tym samym mamy małe szanse na odszkodowanie.
Sarna na drodze bez oznakowania
Gdy do kolizji z dzikim zwierzęciem doszło na drodze nieoznakowanej, nasze szanse rosną. Jest mały haczyk. W tej sytuacji także na nas spoczywa udowodnienie winy właścicielowi danej jezdni. Innymi słowy musimy udowodnić zaniedbanie. Pomocne mogą się okazać informacje o wcześniejszych kolizjach z sarnami w danej okolicy. Bo to na podstawie informacji o częstotliwości takich zdarzeń zarządca podejmuje decyzję o postawieniu lub nie znaku. Jeśli jednak do potrącenia sarny doszło w mieście, a nie w bliskim sąsiedztwie lasu, sąd może uznać, że nie było powodów do stawiania znaków ostrzegawczych i oddalić nasz pozew.
Nagonka myśliwska a kolizje z sarną
Zupełnie inaczej sprawa z odszkodowaniem ma się na drodze, która przebiega przez teren, gdzie trwa polowanie. Jeśli potrącone zwierzę znajduje się na liście zwierząt łownych, możemy się zgłosić po odszkodowanie do organizatora polowania, czyli koła łowieckiego.